30.8.10
love Dori.
Praca wre, robi się coraz zimniej, a moje wakacje dopiero się zbliżają, przygotowania idą już pełną parą. W międzyczasie imam się różnych zajęć, czytam przewodniki oraz książki z zakresu teorii sztuki i mediów, robię zdjęcia, uczę się nowych technik wyrobu biżuterii... Jedno istne wariactwo:) Póki co chwalę się moimi najnowszymi dziełkami zainspirowanymi Dori Csengeri. Wbrew temu co myślałam, technika ta okazała się bardzo trudna, wymaga dużej zręczności i ogromnych pokładów cierpliwości. Nie zniechęca mnie to jednak, wkrótce pojawi się ich tutaj więcej:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
pierwsze sa swietne :)
na te drugie mam ochote, zglosze się jesli decyzja ostateczna zapadnie ;D
Wszystkie cudowne,ale pierwsze podobaja mi sie najbardziej:)
Czy ta technika ma jakąś nazwę? uczyłaś się sama, czy korzystałaś z tutoriali?
Przepiękne! :) Drugie zachwycają kolorystyką i kształtem - zdecydowanie mój typ! Wszystkie wyglądają na dosyć "proste" do zrobienia, ale pewnie to tylko takie wrażenie ;)
Wow, cudeńka! :)
gratuluję talentu i zapraszam do zabawy. więcej szczegółów na: http://dramofglam.blogspot.com/2010/09/lets-play.html
Karolina, nie mam pojęcia jak nazywa się ta technika, poza tym, że Dori Csengeri robi taką biżuterię. I uczyłam się sama, tutoriali jest jak na lekarstwo :(
Oli, ile ja się naklęłam, robiąc te "proste" kolczyki... ;)
słodziutkie prace!!!
Prześlij komentarz